Zawsze marzyłam o własnej pracowni, o pokoju w którym będę mogła bałaganić do woli i nie będę musiała sprzątać nieskończonego obrazu. Odkąd mieszkamy w domu to marzenie się spełniło. Posiadam jeden pokój na wyłączność i mogę go nazwać pracownią. Pracuję w domu i to ma swoje plusy i minusy. Do plusów należy to, że mogę wejść do pracowni na dowolną ilość czasu, nawet na pięć minut i mogę to zrobić w piżamie. To także troszkę jest minusem. Gdybym miała pracownię do której musiałabym kawałek dojechać, szłabym tam jak do pracy i cały ten czas poświęcała na malowanie.Dodatkowo czasem malowanie przerywają zajęcia domowe 🙂 Jednak zawsze bliżej do lodówki czy ekspresu do kawy 😀
Zapraszam w moje progi
Dodam, że to moja bardzo prywatna i osobista przestrzeń. Niewiele osób tu wchodzi.
Zacznijmy od ściany chwały 🙂 Ta ściana jest w mojej pracowni stosunkowo niedługo. Wykonał ją na moje zamówienie mój mąż i sprawdza się idealnie do tego, by wyeksponować moje obrazy. To bardzo motywuje mnie do działania!
Pod ścianą widnieje czarna sofa, która także jest dziełem mojego męża. Została zrobiona całkowicie z recyklingu. Użyliśmy do jej budowy drewna które leżało w garażu od 2 lat oraz poduszek ze starej kanapy. Jak wiadomo kanapa w pracowni może się łatwo zbrudzić dlatego nie chciałam kupować nowej i bać się robić cokolwiek w jej okolicy. Dzięki tej kanapie nie mam stresu , że chlapnie mi się farbą!
Najważniejszym elementem mojej pracowni jest oczywiście moje biurko. To w zasadzie nie biurko a dwumetrowy wysoki stół przy którym bardzo często maluję na stojąco. <- kiedy potrzebuję skupiania i maluję coś pełnego detali siadam i maluję tak.. Kiedy jednak maluję pejzaże, maluję na stojąco i jako podkładu używam papieru ->
Na moim stole zawsze jest ze mną paleta kolorów farb jakie mam na stanie, kobieca twarz od Arcydzielnia ( rozpadła się w piecu a ja się nią zaopiekowałam <3) oraz ekologiczny głośnik pasywny. Głośnik jest jednocześnie uchwytem na telefon, gdyż nie raz zdarzyło się, że wylądował on w farbie!
Bez względu na to w jakiej technice tworzę zanim dzieło opuści moją pracownię jest stemplowane z tyłu i opisywane miesiącem i rokiem wykonania oraz wieńczone moim podpisem!
Bardzo często podczas pracy słucham muzyki. Albo puszczam ją poprzez głośnik pasywny albo najzwyczajniej zakładam moje słuchawki z aktywnym tłumieniem hałasu (które pozwalają mi się skupić tylko na tym co we mnie!)
Pamiętajcie, że najłatwiej o migawki z pracowni na stories Artystycznej Grogi Mlecznej na IG.