Wydruk zdjęcia autorskiego Z Japonii „Quiet Space”, „Drzewo”

65,00 190,00 

„Quiet Space”
To kilka fotografii wykonanych w jednej, wyjątkowej świątyni. Niesamowite, że jedno miejsce może wibrować taką energią, że chce się do niego wracać..
Historię zrobienia tych zdjęć przeczytacie poniżej.

To konkretne zdjęcie „Drzewo” jest moim ulubionym z tej serii.
Kiedy zobaczyłam je w Świątyni zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Piękne, potężne drzewo, które pnie się w górę pomimo pęknięć widocznych na jego pniu. A wokół niego latarnie, które tworzą magiczny krąg. Ja widzę tu metaforę człowieka doświadczonego losem, który non stop się podnosi po każdym upadku.. Wokół każdego z nas krążą takie „anioły”, które kryją się pod postacią pomocnych osób lub naszej wewnętrznej dawki energii, która sprawia, że się nie poddajemy.

 

Technika wykonania
Profesjonalny wydruk w drukarni fotograficznej na matowym papierze o gramaturze 240g

Wymiary
W zależności od wybranego formatu

Informacje dodatkowe

Artykuł opatrzony jest certyfikatem autentyczności

* Ramka nie jest częścią artykułu

 

Istnieje możliwość wydruku zdjęcia na płótnie. Jeżeli interesuje Cię taka opcja skontaktuj się ze mną

Wybierz format:

SKU: Brak danych Kategorie: ,

Opis

Ta Świątynia zrobiła na nas olbrzymie, piorunujące wrażenie kilka lat temu. Cicha i spokojna, jakby zapomniana.. Kiedy weszliśmy do niej pierwszy raz, mieliśmy wrażenie jakbyśmy weszli do zupełnie innego wymiaru. Wymiaru ciszy i spokoju.
Tuż po przekroczeniu przez nas bramy przebiegł wtedy przed nami młody dzik. Czy można być bliżej natury ?
Po wejściu można poczuć spokój, i jest on bardzo przejmujący. Czułam się tak, jakbym zanurzyła się w oceanie spokoju. Tak ją zapamiętałam i po latach postanowiliśmy wrócić do tej świątyni i sprawdzić czy dalej jej aura jest taka sama.
Sprawa nie była taka prosta choć znaliśmy nazwę miejscowości. Jednak w każdym mieście japońskim jest całe mnóstwo świątyń. Trudno byłoby odwiedzić każdą.
Przeklikując internet udało mi się znaleźć świątynię, która, byłam pewna, że jest tą właściwą. Jednak na miejscu okazało się, że różni się nieco od tego co pamiętamy.
Chciałam się poddać myśląc, że pamięć mnie zawodzi jednak jeszcze raz zrobiłam reserch i ją znalazłam.
Specjalnie pokonaliśmy 1,5h drogę w jedną stronę, by odwiedzić te właściwe miejsce.
Tym razem świątynia wydawała się jeszcze bardziej zapomniana.. Jednak jej energia pozostała wciąż taka sama.
Wchodząc do niej, choć jest na świeżym powietrzu a wokoło panuje upał, można poczuć chłód. To dzięki bardzo wysokim otulającym ją drzewom. Panuje tu cisza, chłód i większa wilgotność, a to są idealne warunki dla mchu, który otula niemal każdy kawałek tego miejsca.
Nie spotkaliśmy tym razem dzika. Jednak spotkaliśmy to samo uczucie spokoju.
Promienie, które bardzo delikatnie rozpraszały się przebijając przez korony drzew, mech, który otulał niemal każdą rzeźbę..
Mam nadzieję, że zdjęcia z tej serii pomogą Wam choć na moment znaleźć w sobie ten kawałek świątyni zwanej spokojem.