Opis
Nie wiem dlaczego nigdy wcześniej nie trafiliśmy do tej świątyni na wybrzeżu, choć odwiedzaliśmy okolicę kilkukrotnie. Musiał widocznie nastać ten właściwy czas.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, słońce wciąż było ostre. Nie nadawało się do zdjęć.
Zamiast się poddać postanowiliśmy poczekać 1,5 aż światło nieco „zmięknie”.
Ten czas pozwolił mi poczuć to miejsce i wyciszyć się. Myślę, że bez tego czasu nie zrobiłabym ani jednego dobrego zdjęcia. Oprócz spaceru wokoło większość czasu poświęciłam właśnie na wyciszenie, które w tym miejscu przychodzi z łatwością.
Bramy schodzą w dół aż do skalistego wybrzeża, o które rozbijają się fale. Słychać cudowny szum morza, który pozwala zapomnieć, że wokoło są ludzie. Jest bryza, która delikatnie chłodzi twarz w ten dość gorący dzień.
Przechodząc przez bramy można obserwować między nimi Morze Japońskie oraz przedzierającą się zieleń.
Szum i bryza dodają lekkości każdemu kroku.
Ostatnia brama skierowana jest w stronę skarpy i otwartej wody pokazując nam jak ważna jest natura w naszej duchowej ścieżce.
Nie można także przeoczyć, że woda – symbol emocji – jest tu postawione jakby na piedestale.